Czy kasety VHS da się zgrać cyfrowo?
Większość osób opowie nie .I bardzo się pomyli.
Bo nie jest tak “stara” jak ten interfejs który pokażemy i jak kaseta VHS i jej standart 🙂
Nawet magnetowid D-VHS tego nie potrafi.
Ale dawno dawno temu w Ameryce …………….
Bo da się to zrobić tylko nim i na dodatek trzeba wiedzieć jak.
Potrzeba ogromnej wiedzy sprzętu dość nietypowego i nietypowego oprogramowania.!!!
Kiedyś udało nam się taki kupić .Trzeba było posiedzieć tydzień i zrozumieć.
I działa.Porządny amerykański sprzęt Firewire. dedykowany …………… do VHS dawno temu stosowany w Bibliotekach do cyfryzacji W USA
Trzeba też dużo wiedzy informatycznej i to takiej z dawnych czasów.
Do dziś go mamy i posiadamy ku radości.
Czyli odpowiedz na pytanie czy da się zgrać cyfrowo kasety VHS ?
Oczywiście że da.
Praca na temat nietypowych technologii nagrań wideo:
Większość osób zapytanych o możliwość wykonania pewnych zaawansowanych operacji na starym sprzęcie wideo zapewne odpowie „nie”. Dlaczego? Bo zwykle nie są aż tak „stare”, by pamiętać i rozumieć osobliwości pewnych rozwiązań, a tym bardziej nie mieli okazji się z nimi zetknąć w praktyce. Współczesne technologie cyfrowe – kamery, smartfony i komputerowe systemy montażowe – sprawiły, że dawne formaty, takie jak kaseta VHS czy nieco mniej znany D-VHS, wydają się dzisiaj muzealnym reliktem.
Jednak kiedy cofniemy się w czasie – „dawno dawno temu w Ameryce” – trafiamy na pionierskie rozwiązania w dziedzinie rejestracji i odtwarzania obrazu. Z perspektywy dzisiejszych standardów są one nie tylko archaiczne, ale i skomplikowane, a czasem wręcz nieintuicyjne. Cały urok polega na tym, że pewnych rzeczy „da się” dokonać wyłącznie przy użyciu oryginalnego, często bardzo nietypowego sprzętu – i trzeba jednocześnie wiedzieć, jak to zrobić.
Nawet zaawansowane (jak na swoje czasy) urządzenia, choćby magnetowid D-VHS, nie były w stanie obsługiwać wszystkich protokołów czy formatów, które istniały w złotej erze analogowych kamer i systemów nagrań. Istniały bowiem interfejsy, rozwiązania i sposoby podłączania urządzeń, o których dziś mało kto słyszał. By móc z nich skorzystać, trzeba posiadać:
- Dużą wiedzę i doświadczenie – znajomość standardów analogowych, metod kodowania sygnału wideo i procedur przechwytywania danych.
- Nietypowy sprzęt – często to urządzenia już nieprodukowane, unikatowe, czasem dostępne tylko w kolekcjach hobbystów lub w serwisach aukcyjnych za zawrotne kwoty.
- Specjalistyczne oprogramowanie – nierzadko pisane na zamówienie, albo działające wyłącznie na dawno niewspieranych systemach operacyjnych.
Przykładem może być próba bezstratnego zgrywania zapisu z niszowego formatu taśmy wideo przy użyciu oryginalnego interfejsu sprzed kilkudziesięciu lat – nie wystarczy podłączyć magnetowid do komputera kablem USB (jak w nowoczesnych urządzeniach). Konieczny jest precyzyjny dobór przewodów analogowych (typu Composite, S-Video, a czasem i bardziej egzotycznych złączy), konwerterów, kart przechwytujących sygnał sprzed epoki HD, a także odpowiednie oprogramowanie do przechwytywania strumienia i jego późniejszej korekcji. Odtwarzanie takiego materiału wymaga jeszcze większej staranności – niekiedy trzeba ustawiać niestandardowe częstotliwości odświeżania obrazu czy korzystać z trudnych do skonfigurowania filtrów, aby wideo było pozbawione szumów i przesterów.
W dobie współczesnej elektroniki może się to wydawać fascynującym, ale i karkołomnym wyzwaniem. Jednak w świecie pasjonatów i kolekcjonerów unikatowego sprzętu przechowywanie i restaurowanie starych nagrań wideo to wciąż żywa praktyka. Trzeba pamiętać, że za wiele z tych dawnych formatów odpowiadają ludzie i firmy, które kiedyś wytyczały przyszłość rynku. Format VHS, a potem D-VHS, był przełomem – do czasu. Dziś, kiedy nasze telewizory są cieńsze niż książka, a większość rozrywki dostępna jest w chmurze, tylko nieliczni mają chęć i możliwość prześledzić te stare ścieżki technologii.
Z takiej perspektywy zachowanie dawnego sprzętu – wraz z jego niedoskonałościami – staje się nie tylko naukowym lub hobbystycznym wyzwaniem, lecz także formą pielęgnowania dziedzictwa technicznego. Wymaga to ogromu pracy, czasu i pieniędzy, a przede wszystkim motywacji, by poznawać technologie, które dla większości z nas są dziś nieznane. Jednak ci, którym zależy na wiernym odtworzeniu lub zarchiwizowaniu pewnych historycznych materiałów – czy to wideo rodzinne, czy filmy wydane w limitowanych nakładach tylko w USA w latach 70. – są w stanie dokonać rzeczy, których „nawet magnetowid D-VHS nie potrafi”.
Właśnie w ten sposób zamyka się pewne koło technologiczne: to, co kiedyś było awangardą inżynierii i wymagało niewyobrażalnych nakładów finansowych, dziś jawi się jako niszowa ciekawostka, dostępna tylko najbardziej wytrwałym pasjonatom. I choć większość osób, na pytanie o możliwość wykorzystania dawnych interfejsów i formatów w dzisiejszej erze cyfrowej, wzruszy tylko ramionami i powie „nie”, to istnieje grono zapaleńców, którzy potrafią i chcą powiedzieć „tak”. Bo – jak wspomniano – „da się to zrobić tylko nim (tym oryginalnym sprzętem), i na dodatek trzeba wiedzieć, jak”.
To właśnie oni stoją na straży zapomnianych rozwiązań, odwzorowując drobne detale, by kolejne pokolenia mogły odkryć nie tylko urok dawnych taśm VHS, ale także magię technologii, która kiedyś poruszała masową wyobraźnię.